środa, 28 sierpnia 2013

Makaron z łososiem i śmietanką

Dzisiaj coś bardziej na słono, niż na słodko. Przepis powstał z kilku innych, znalezionych w internecie, gdyż wolę minimalizować czas spędzany przed garnkami. Muszę przyznać, że w

domu znalazł amatorów :)

SKŁADNIKI:
  • 200 g wędzonego łososia
  • odrobina oliwy z oliwek
  • 4 łyżki śmietany (dodałam 18%, gdyż taką miałam w lodówce)
  • sok z połowy cytryny
  • kilka pomidorków koktajlowych
  • makaron (wybrałam ten typu spaghetti)
WYKONANIE:
Łososia podsmażamy na oliwie, aby ładnie się zarumienił. Następnie dodajemy śmietankę i cytrynę. Bardzo często mieszamy, aby śmietana się nie zważyła.
W międzyczasie gotujemy makaron. Ważne jest, aby nie solić wody - sos jest na tyle słony, że dodanie odrobiny do makaronu może okazać się klęską. Podajemy ozdobione przekrojonymi pomidorkami. Smacznego :) 

wtorek, 18 czerwca 2013

Raffaello

Tym razem coś bez pieczenia. Szybciutkie do wykonania, niewymagające dużych nakładów finansowych, a przy tym...smakowite :) Raffaello, które smakuje jak...RAFFAELLO :>

SKŁADNIKI:

  • 2 duże paczki krakersów (zawsze kupuję Lajkonika)
  • 1 i 1/4 kostki margaryny
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej 
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 3 żółtka
  • szklanka cukru
  • 1/2 litra mleka (dodatkowo około 1/4 szklanki do żółtek)
  • opakowanie cukru wanilinowego 
  • 20 dag wiórek kokosowych

WYKONANIE:

Rozbijamy w miseczce żółtka z połową szklanki cukru, cukrem wanilinowym, dwoma rodzajami mąki oraz odrobiną mleka. Pozostałe mleko zagotowujemy z 1/2 szklanki cukru. Gdy się zagotuje, dodajemy masę, którą zrobiliśmy wcześniej i po gotowaniu i dokładnym mieszaniu, otrzymujemy budyń.
Gdy budyń ostygnie, rozcieramy go z margaryną oraz wiórkami (używamy do tego około 15 dag wiórek). W ten sposób przygotowaną masę, nakładamy na warstwę krakersów, którą wcześniej układamy na blasze. Po warstwie kokosowo-budyniowej, pora na kolejną warstwę krakersów, na którą ponownie kładziemy przygotowaną wcześniej masę. Posypujemy z wierzchu wiórkami kokosowymi i wkładamy do lodówki, na co najmniej godzinę, pamiętając oczywiście o zakryciu blachy folią.

niedziela, 16 czerwca 2013

Słodkie pianki

Przepis znaleziony przypadkiem, na jednym z portali kulinarnych. Zmieniony lekko przeze mnie, ponieważ smak wanilinowy odpowiada mi bardziej niż migdałowy. A pianki, cóż...rozpływają się w ustach :)

SKŁADNIKI:

  • 550 gramów cukru białego
  • 260 gramów syropu kukurydzianego (można go kupić na allegro czy w sklepie ze zdrową żywnością)
  • 150 ml wody
  •  2 białka (jeżeli jajka są niewielki, to 3)
  • (trochę ponad) łyżeczka aromatu wanilinowego (dostępny w każdym supermarkecie, w niewielkich buteleczkach)

WYKONANIE:

W garnku umieszczamy cukier, syrop oraz wodę. Stawiamy na ogniu i cały czas, cierpliwie mieszamy. Gdy masa trochę zgęstnieje i zacznie się gotować, zdejmujemy ją z ognia i przygotowujemy  białka. Należy je ubić na sztywno, po czym dodać aromat. Następnie, bardzo powoli, do piany z białek dodajemy "cukrową" mieszaninę i wszystko razem miksujemy, tak, aby uzyskać gęstą masę.
Przygotowujemy papier śniadaniowy bądź papier do pieczenia. Za pomocą łyżki, będziemy formować na nim pianki, z przygotowanej wcześniej masy. Pianki będą musiały przez kilka godzin wyschnąć, po czym będą gotowe do spożycia :)
Jeżeli chcemy uzyskać różnokolorowe pianki, należy do masy dodać odrobinę barwników spożywczych.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Kolorowy zawrót głowy!

Mimo ciągłych opadów, lato (mam nadzieję!) zbliża się do nas wielkimi krokami. W moim wypadku łączy się to z coroczną (!) próbą wcielenia kolorowych ubrań w moje życie, zmniejszając jednocześnie przewagę brązów, szarości i czerni. W końcu, dzięki słońcu na niebie, humor nam dopisuje, więc ubieramy się stosownie do niego. Jakie jest znaczenie kolorów, które ubieramy? Co o nas mówią? Krótko przedstawię kilka z nich, na podstawie tych, które znalazły się ostatnio w mojej szafie :)


Żółty

 Jest kolorem słońca, dlatego noszą go osoby chętne do działania, aktywności i przede wszystkim szczęśliwe. Wybierany przez dusze towarzystwa, aby zwracając uwagę na siebie poprzez kolor ubrania, zachęcić do rozmowy.

Niebieski

Uważany za kolor artystów, osób twórczych. Przypisywany osobom pewnym siebie, które boją się niewyróżniania się z tłumu. Osoby noszące niebieskie ubrania są kreatywne, nieszablonowe, same uważają się za wyjątkowe jednostki. "Niebiescy" są zazwyczaj marzycielami.

Biel

Kolor uważany za symbol oczekiwania na nowe wrażenia, emocje. W naszej kulturze przypisywany czystości, świętości, dlatego używany jest podczas większości obrzędów (ubranka na chrzest, komunię czy suknia panny młodej). Każde z wydarzeń jest rozpoczęciem nowego etapu w życiu, dlatego właśnie biel została im przypisana.
wszystkie zdjęcia pochodzą z: www.camaieu.fr

Róż

Jest barwą oznaczającą piękną miłość, wrażliwość, delikatność. Osoby często noszące ten kolor uważane są za ciepłe, ufne, opiekuńcze. Kolor bezbronnego, bezproblemowego, szczęśliwego dzieciństwa.
Jego ostrzejsze odcienie uważane są za "kiczowate", z powodu znanego nam wszystkim świata lalki Barbie, który całkowicie zanurzony był w różu.





Jeżeli chcecie poznać, co kolor, który nosicie mówi o Was, piszcie - chętnie każdy opiszę:)

piątek, 31 maja 2013

Ciasteczka milionera (od Konrada)

Przepis, którego jeszcze nie wypróbowałam, jednakże mam wielką ochotę. Dostałam go od Konrada, z nadzieją w głosie, że niedługo je upiekę. Z jego relacji, nie są trudne w wykonaniu (piecze je nawet sam), a nawet robi się je szybko i przyjemnie...I szczerze mówiąc, to coraz bardziej się skłaniam ku temu, by je zrobić...w końcu to ciasteczka milionera :D

SKŁADNIKI:
  • 175 g mąki pszennej
  • 125 g pokrojonego w kostkę masła
  • 4 łyżki stołowe przesianego, brązowego cukru
NA MASĘ TOFFI:
  • 55 g masła
  • 4 łyżki stołowe brązowego cukru
  • 400 g skondensowanego mleka z puszki
  • 150 g czekolady deserowej
  •  

Do dzieła!

1. Kwadratową formę o boku 23 cm smarujemy cienko masłem.

2. Przesiewamy mąkę do miski, rozcieramy masło palcami, łączymy ze sobą, aż wyjdzie nam coś na kształt zacierek. Dosypujemy cukier i wyrabiamy elastyczne ciasto.

3. Wykładamy formę ciastem i nakłuwamy widelcem

4. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do temperatury 190°C przez 20 minut, aż będzie ciasto złociste. Pozostawiamy w formie do ostygnięcia.

5. W tym czasie przygotowujemy masę. W rondelku umieszczamy mało, cukier i mleko skondensowane. Gotujemy na małym ogniu, ostrożnie mieszając, aż masa zacznie wrzeć.

6. Zmniejszamy ogień i gotujemy przez 4-5 minut, aż masa toffi zgęstnieje, stanie się jasnożółta i zacznie odchodzić od ścianek naczynia. Wlewamy masę na kruchy spód i pozostawiamy do wystygnięcia.

7. Kiedy toffi stężeje, roztapiamy czekoladę deserową w żaroodpornej salaterce ustawionej na rondlu z wrzącą wodą. Wylewamy czekoladę na masę toffi, staranie rozprowadzamy i zostawiamy w chłodnym miejscu, aby stwardniała. Przed podaniem kroimy ciasto na kwadraty lub plasterki.
Obiecuję, że wstawię zdjęcia tych ciasteczek, gdy tylko je upiekę i spróbuję :)

wtorek, 28 maja 2013

Wygraj aukcję!

Dziś podam Wam kilka reguł, znalezionych w sieci i stworzonych z własnej obserwacji, na temat tego, jak bezpiecznie korzystać z możliwości tanich zakupów poprzez aukcje na portalach.

AUKCJE W ŚWIĘTA

Przeszukując aukcje, warto skupić się na dacie jej zakończenia. Aby mieć większą szansę na wygraną i zakup za niewielkie pieniądze, należy znaleźć takie, które kończą się w dzień, gdy mało ludzi siedzi przed komputerem. Jeżeli aukcja kończy się wieczorem w Boże Narodzenia albo rano w Wielkanoc, warto kilka godzin wcześniej lekko podbić cenę i tym sposobem zapewnić sobie wygraną.

ORTOGRAFIA NA WESOŁO

Nie każdy użytkownik internetu jest profesorem Miodkiem. Dlatego szukając konkretnej rzeczy, wpisz w wyszukiwarkę frazę kilkakrotnie, również z błędami. Na przykład szukając trampek "Converse", wpisanie na przykład "Konwers" również umożliwi nam znalezienie przedmiotu. Nieświadomi tego ludzie, wpisują poprawną nazwę marki czy produktu, a te z błędami, mają niewielu zainteresowanych, co automatycznie zmniejsza konkurencję.

SPRAWDŹ REPUTACJĘ SPRZEDAJĄCEGO

 Zastanawiając się nad zakupem przez internet, warto najpierw zainteresować się, jaką opinią cieszy się sprzedający. Warto to zrobić, aby uniknąć nieuczciwej osoby, która zaraz po odebraniu przelewu, zniknie bez słowa. Dlatego też należy przestudiować komentarze na temat sprzedawcy, które pozostawiane są przez innych użytkowników. Najlepiej unikać tych, którzy mają niską ocenę sprzedawcy, jednak wyjątki podkreślają regułę. Dlatego, przed zakupem warto napisać maila. Jeżeli po niedługim czasie pojawi się rzeczowa, wyczerpująca odpowiedź, można skorzystać z oferty.

LICYTUJ ROZSĄDNIE

Jeżeli chcesz złożyć ofertę kupna jako pierwszy, dobrze jest podać niewysoką kwotę, jednak również niezaniżoną. Jeżeli produkt nie będzie cieszył się dużym zainteresowaniem i podana cena nie będzie satysfakcjonująca, sprzedawca ma prawo wycofać swoją ofertę. Wtedy, przez nierozsądne podanie ceny, traci się możliwość kupna, za i tak niewielkie pieniądze.

Powodzenia!


niedziela, 26 maja 2013

Konkurs, konkurs, konkurs!

Ważna informacja! Zapraszam do udziału w konkursie na stworzenie projektu na logo Bath&Cookie. Kreatywność i innowacyjność mile widziane! Trzy najlepsze prace zostaną nagrodzone:) Do dzieła! Na pracę czekam do 28 czerwca, adres: bathandcookie@gmail.com

sobota, 25 maja 2013

Fast Food po raz pierwszy!

Kto z Was nie lubi fast foodów? Są szybkie, relatywnie tanie i zapewniają uczucie sytości, przynajmniej na godzinę po spożyciu. Oczywiście jedząc zapominamy o tym, że niekoniecznie są zdrowe, jednakże jedzone sporadycznie nie zostawią uszczerbku na zdrowiu :)  Poniżej wstawiam przepis na "domowy fast food". Są to nuggetsy z kurczaka. Jedyną trudnością w ich wykonaniu jest uważanie, by panierka się nie przypaliła. Danie oczywiście podane z sosem słodko-kwaśnym, który smakuje, jak ten z najbardziej znanej sieci z szybkim żarciem :D Ważne jest to, że przygotowując samodzielnie, wiemy co jemy :)


SKŁADNIKI:

  • filet z kurczaka
  • vegeta
  • przyprawa "gyros"
  • ostra papryka w proszku
  • olej
  • mąka
  • jajo
  • płatki kukurydziane (opcjonalnie mogą być migdały)


DO WYKONANIA SOSU:

  • słoiczek dżemu brzoskwiniowego (też zrobiłam wielkie oczy :D)
  • 2 łyżeczki curry
  • 2 łyżki ostrego ketchupu
  • 1 łyżka musztardy 
Kroimy filet, by uzyskać niewielkie kawałki (każdy kształt dozwolony ;)). Umieszczamy w misce, obsypujemy vegetą, "gyrosem" oraz papryką. Możemy pokusić się również o eksperymentowanie z innymi przyprawami - przy jednej z prób dodałam odrobinę curry. Wszystko zalewamy olejem i pozostawiamy na około 3 godzinki, by smaki się zmieszały. W międzyczasie przygotowujemy sos. Wszystkie składniki potrzebne do jego wykonania wrzucamy do naczynia, po czym bardzo dokładnie miksujemy.Po spróbowaniu możemy, w miarę uznania zwiększyć porcję któregoś ze składników. Schładzamy w lodówce.
Wracając do kurczaka...wyjmujemy trzy miseczki, w których umieszczamy odpowiednio mąkę, jajko oraz rozgniecione płatki kukurydziane. Co do rozgniatania, płatki wrzucamy do woreczka i albo uderzamy o krawędź blatu albo posługujemy się młotkiem. Chyba, że macie lepszy pomysł.
W tak przygotowaną panierkę, zanurzamy nasze kawałki kurczaka. Najpierw mąka, następnie jajko i płatki; po czym wrzucamy na patelnię, na rozgrzany olej. Po usmażeniu możemy osuszyć nuggetsy za pomocą ręcznika papierowego. A teraz do kuchni!

wtorek, 21 maja 2013

Przepis na tartę szpinakową

Przenosimy się do kuchni francuskiej, abym mogła przedstawić Wam nietrudny w wykonaniu i jednocześnie niebanalny w smaku quiche (po polsku kisz bądź tarta ;). Przepis otrzymałam od cioci, u której miałam okazję zajadać się tym smakołykiem. Przypomniałam sobie o nim, ponieważ wczoraj były urodziny jej najmłodszej córki - jeszcze raz STO LAT, Basiu! :)

SKŁADNIKI NA CIASTO:

  • 0,5 kostki margaryny
  • 1 jajo
  • 300g mąki
  • szczypta soli
  • 2 łyżki wody

FARSZ:

  • 2 opakowania szpinaku
  • pokrojona w kostkę wędlina 
  • ser pleśniowy (mogą być różne rodzaje, najlepiej lazur - z niebieską pleśnią)
  • 2-3 jaja
  • 2 duże łyżki śmietany (na przykład 22%)
  • odrobina mleka
  • pieprz i ewentualnie sól

PRZYGOTOWANIE:

Mrożony szpinak wrzucamy do garnka, podgrzewamy na małym ogniu. Gdy zgęstnieje, możemy dodać dwa ząbki czosnku, po czym odstawiamy z ognia - niech wystygnie.

Następnie zabieramy się za ciasto. Do miseczki wrzucamy jajko, dodajemy posiekaną margarynę, sól. Miksujemy, aby dodać potem mąkę i wodę. Delikatnie wyrabiamy ciasto tak, aby nie lepiło się do rąk (w razie potrzeby dodajemy trochę mąki). Formujemy kulkę i wkładamy do lodówki, na 20-30 minut.

A co z farszem? Łączymy ze sobą jajka, śmietanę, trochę mleka i przyprawy, po czym wszystko miksujemy. Do płynnej masy dorzucamy pokrojony ser i mieszamy.

Formę do ciasta smarujemy margaryną. Wyklejamy ją ciastem z lodówki - nie za grubo, w miarę równomiernie, tworząc po bokach "rant" (to znaczy wylepiamy też brzegi do pewnej wysokości). Ciasto nakłuwamy widelcem, po czym wlewamy nań szpinak. Na szpinaku układamy pokrojoną w kostkę wędlinę, po czym zalewamy wszystko masą śmietanowo-serowo-jajeczną masą.

Tak przygotowaną do pieczenia tartę umieszczamy w piekarniku, nagrzanym do 180 stopni. Pieczemy tak długo, aby ciasto uzyskało złoty kolor, czyli zazwyczaj około 30 minut.

Voilà!

wtorek, 30 kwietnia 2013

Problem z głowy

Zima opuściła nas chyba już na dobre, pozostawiając niestety po sobie nieprzyjemną pamiątkę w postaci zniszczonych włosów. Suche, rozdwajające się, nieprzyjemne w dotyku...wiele osób boryka się z tym problemem, nie wiedząc jak sobie poradzić. Korzystając z wiedzy znajomej fryzjerki oraz oczywiście internetu postanowiłam opracować kilka sposobów na radzenie sobie z tym, co mamy na głowie :)

Szampon i odżywka

Na rynku znajdziemy mnóstwo preparatów do mycia i pielęgnacji włosów. Dobierzmy te, które będą odpowiadały naszym potrzebom, na przykład dla włosów przetłuszczających się czy łamliwych.
Szampon nakładajmy dwukrotnie, spłukując po każdym nałożeniu. Nakładając odżywkę, pamiętajmy żeby spłukać ją również dwa razy - najpierw ciepłą wodą, a następnie chłodną bądź zimną. Pobudzi to krążenie skóry głowy i jednocześnie doszczętnie spłucze odżywkę, zapobiegając szybszemu przetłuszczaniu się.

Proste

Przede wszystkim nie prostujmy włosów codziennie! Nawet te najlepsze prostownice, przy częstym używaniu, niszczą strukturę włosa. Aby zmniejszyć ten efekt, przed prostowaniem nałóżmy na włosy kosmetyk, chroniący je przed wysokimi temperaturami.

Czesz się!

Ważne, aby pamiętać o codziennym, kilkakrotnym czesaniu włosów. Podczas tej czynności pozbędziemy się tych słabych, które miały już wypaść. Umożliwimy tym samym porost kolejnych i zadbamy o porządek, zmniejszając ilość tych, które same nam wypadną i przyczepią się do swetra czy sukienki.

Jajko na głowie

Warto wypróbować sposobów na pielęgnację włosów, sprawdzonych przez nasze babcie. Jednym z pomysłów jest zrobienie maseczki jajecznej. Do jej sporządzenia będzie nam potrzebne jajko. Ubijamy białko na sztywną pianę, następnie mieszamy je z żółtkiem. Nakładamy specyfik na włosy i skórę głowy, delikatnie masując. Następnie owijamy włosy ręcznikiem (możemy pod ręcznikiem umieścić jeszcze folię aluminiową) i pozostawiamy na około 20 minut. Następnie dokładnie spłukujemy i zakańczamy zabieg umyciem włosów szamponem.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Niezwykły napój

fot. pinger.pl

Została stworzona jako lekarstwo dla schorowanych Amerykanów przez farmaceutę, J.S. Pembertona, pod koniec XIX wieku. Szybko jednak, z powodu walorów smakowych, zaczęto sprzedawać ją jako napój gaszący pragnienie. W niekrótkim czasie stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych produktów na świecie, a kreatywni ludzie po dziś dzień wymyślają jej kolejne zastosowania. Mowa oczywiście o coca-coli ;) Chciałabym przestawić Wam kilka pomysłów na to, w jaki sposób możemy jej użyć. Pamiętajmy jednak, że mowa jest tu o regularnej coli, bez żadnych dodatkowych smaków czy słodzików.


 

ŻEBERKA W COLI

Żeberka zanurzamy w marynacie składającej się z 4 ząbków czosnku, kawałka korzenia imbiru, kilku goździków, pieprzu, dwóch papryczek chilli, soli, soku z dwóch cytryn oraz oczywiście szklanki coli. Pozostawiamy na noc w lodówce, by smaki się połączyły. Następnego dnia pieczemy w piekarniku, bez wyjmowania z marynaty albo smażymy na grillu. Pod koniec pieczenia czy smażenia żeberka smarujemy niewielką ilością miodu.

IDEALNA DO CZYSZCZENIA

Jeżeli chcemy wyczyścić stare monety czy inne niewielką biżuterię, wystarczy zamoczyć je w coli tak, aby napój zakrywał całą ich powierzchnię. Dzięki coli, powróci połysk tych przedmiotów.
Napój ten wykorzystać możemy również w myciu garnków. Kiedy zauważymy nieładne przebarwienia, wystarczy wlać do garnka, odpowiednią ilość coli (tak,aby zakrywała przebarwienia) i odstawić zapełniony garnek na noc. Rano, wylewamy zawartość naczynia i za pomocą gąbki, myjemy garnek płynem do naczyń. Efekt zadziwia! :D

ODPLAMIACZ

Jeżeli chcemy pozbyć się tłustej plamy z ulubionej koszulki i bezskutecznie wypróbowaliśmy wszystkie możliwe odplamiacze i wymyślne sposoby, spróbujmy wybawić plamę za pomocą coli. Możemy zrobić pastę z proszku do prania i napoju albo polać plamę bezpośrednio colą. Wystarczy zostawić colę na trochę na zaplamionym ubraniu, po czym dokładnie uprać, wypłukać i...gotowe!

 

DO TRAWNIKÓW

Znajdujący się w coli kwas fosforowy, jest składnikiem dodawanym do większości nawozów dla roślin. Dlatego też umiarkowane, nie za częste polewanie tym napojem swojego trawnika, ułatwi nam pielęgnację zielonego dywanu.  

Używacie coli jeszcze do innych celów? ;)
 

piątek, 19 kwietnia 2013

Kontrowersyjny lunchtime

Fot. kuvona/Fotolia.com
Obiecałam rozszerzać temat pomysłów dotyczących drugiego śniadania :D  Dzisiaj druga odsłona - kontrowersyjna sałatka. Miałam wielkie obawy, gdy ujrzałam przepis, ponieważ połączenie selera naciowego, suszonej żurawiny i musztardy wydawało się być nieprzekonywujące. Jednakże zaryzykowałam i sałatka pojawiła się na "sylwestrowym stole", a następnie zawitała jeszcze kilkakrotnie na naszym stole. Jej smak jest nieprzewidywalny i zaskakujący z każdym "kęsem" - od słodyczy żurawiny i kukurydzy, przez kwasotę ogórka kiszonego, na ostrości musztardy kończąc. Już nie trzymam w niepewności -> oto przepis :)

SKŁADNIKI: 

  • seler naciowy
  • solone orzeszki ziemne
  • suszona żurawina
  • kukurydza konserwowa
  • pierś z kurczaka
  • curry
  • pestki słonecznika
  • majonez
  • musztarda
  • sól, pieprz do smaku
Zapewne zauważyliście, że nie podałam ilości składników. To dlatego, że stawiam na kreatywność i jednocześnie wypróbowałam już, że w zależności od różnych proporcji, sałatka ma odmienny smak. 

DO DZIEŁA!

Kroimy pierś z kurczaka w kosteczkę, smarujemy oliwą i posypujemy curry. Jestem amatorem tej przyprawy, dlatego nie oszczędzam jej ;) Kurczaka zostawiamy na chwilę, aby połączył się smakiem z curry, po czym smażymy.
Seler naciowy kroimy również w kostkę, umieszczamy w misce. Dodajemy orzeszki, żurawinę, kurczaka, słonecznik oraz wystudzonego kurczaka. Po wymieszaniu składników, dodajemy majonez i musztardę, oczywiście według uznania. Na końcu przyprawiamy. W niedługim czasie otrzymujemy smaczną sałatkę :D

SMACZNEGO!

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Sprytne, kuchenne

Kupujemy mnóstwo żywności, często nie zdając sobie sprawy, że szybko się zepsuje i będzie nadawała się do wyrzucenia. I tym sposobem nieświadomie marnujemy pieniądze, które moglibyśmy przecież przeznaczyć, na przykład na jakieś przyjemności <3 Dlatego też postanowiłam napisać "co nieco" na temat pomysłów i sztuczek, które wykorzystane w kuchni, pozwolą zaoszczędzić pieniądze i uniknąć wyrzucania jedzenia.

Świeży chleb

zdjęcie ze strony www.smakizycia.pl
Kupując świeżutki chleb, na przykład przed świętami, podczas których sklepy będą nieczynne, jego nadmiar włóżmy do zamrażalnika. Kiedy będzie potrzebny, wystarczy wyjąć go i umożliwić rozmrożenie. Chleb nadal będzie miękki i puszysty, zachowa swoją świeżość. Sprytniejszym oraz szybszym sposobem jest zamrożenie krojonego chleba i rozmrażanie osobnych jego kromek.

Zmiękczamy rodzynki

Rodzynki powinno się przechowywać w szczelnie zamkniętym słoiku. Jeżeli o tym zapomnimy, rodzynki stwardnieją i nie będą nadawać się do użycia. Aby przywrócić ich miękkość, powinniśmy wrzucić je do garnka, zalewając wodą (tak, aby zostały "przykryte"). Następnie doprowadzamy do wrzenia, odstawiamy z ognia, pozostawiając na kilkanaście minut, aby wystygły, a następnie odcedzamy za pomocą sitka. 

Poczerniałe banany

Poczerniałe, czyli zbyt dojrzałe banany nie mają estetycznego wyglądu, dlatego też możemy użyć je do wszelkich koktajli czy ciast. Kiedy nie mamy na to czasu, banany należy obrać ze skórki, a następnie zamrozić. Kiedy będą nam potrzebne, wystarczy poczekać, aż się rozmrożą.

Przecier pomidorowy

Niezużyty przecier pomidorowy nakładamy za pomocą łyżki, na pergamin, formułując niewielkie porcje. Wkładamy do zamrażalnika. Kiedy już zamarzną, wystarczy, że oderwiemy je od papieru i umieścimy w foliowej torebce. Kiedy przecier będzie nam potrzebny, wystarczy wyjąc porcję czy dwie z zamrażalnika i dodać do dania.

Przedstawiłam Wam tylko kilka sprytnych pomysłów do kuchni. Niedługo przedstawię kolejne! Jeżeli znacie jakieś kuchenne sztuczki, zapraszam do podzielenia się nimi! :D

wtorek, 9 kwietnia 2013

Czas na drugie śniadanie

Śniadanie i kolacje jadam w domu...co z resztą posiłków? Przecież dietetycy określają, że najlepiej jest jeść niewielkie ilości jedzenia, pięć razy dziennie. Jak to zrobić będąc cały dzień poza domem, w szkole, pracy, na uczelni? Przecież ciągłe jedzenie kanapek staje się irytujące i nudne. W pewnym momencie zjadamy kanapki tylko po to, aby organizm nie domagał się jedzenia i pozwolił nam skupiać się na wykonywanej pracy czy zadaniach...A przecież istnieje mnóstwo pomysłów na drugie śniadania czy lunch i nie trzeba wydawać na nie majątku. Sukcesywnie postaram się z Wami nimi dzielić. Dzisiaj pomysł na sałatkę z makaronu ;)

SKŁADNIKI:

  • makaron w kształcie kokardek
  • słoiczek suszonych pomidorów
  • kostka sera bałkańskiego (opcjonalnie fety)
  • mrożony szpinak ze śmietanką

PRZYGOTOWANIE:

Roztapiamy szpinak, według przepisu na opakowaniu. Pod koniec roztapiania, dodajemy 2-3 niewielkie ząbki czosnku (ewentualnie możemy z niego zrezygnować, żeby uniknąć zapachu;>). Dosmaczamy pieprzem ziołowym, odrobiną bazylii, solą.
Ser kroimy w drobną kosteczkę. Bałkański jest zwarty, dlatego utrzyma swoją konsystencję, feta pod wpływem ciepła (o tym za chwilę) na pewno się rozpuści.
Powtarzamy czynność z pomidorkami. Zawsze kupuję pomidory z dodatkiem kaparów, które również dodaję do sałatki.
W międzyczasie gotujemy makaron. Nie musimy go zbytnio solić - ser jest bardzo słony. Do gorącego makaronu dodajemy pozostałe składniki. Ważne, aby był ciepły, żeby ser się trochę roztopił. Sałatkę możemy podawać na ciepło, podgrzewając ją w piekarniku,mikrofali czy na patelni. Jednak jako drugie śniadanie jem ją zawsze bez podgrzewania i jest równie smaczna.

Podajcie swoje pomysły na lunch, chętnie je opublikuję na blogu. Moje kolejne propozycje będą sukcesywnie pojawiały się na blogu ;) Zachęcam do śledzenia.

czwartek, 28 marca 2013

Dekoracje - małe i duże

Moje dzieła
Okres świąteczny to czas rozmów rodzinnych, spotkań przy stole. Co zrobić jednak, gdy w tej rodzinie jest wielka gromadka dzieci? Najlepiej znaleźć im twórcze zajęcie, któremu poświęcą uwagę i nie będą biegać po całym domu, krzycząc: "ja kchem cukiełka" czy coś w ten deseń :) Kredki i kolorowanie jajek mogą nie wystarczyć, tutaj trzeba czegoś innego. Przedstawiam Wam prosty sposób na stworzenie ładnych dekoracji wielkanocnych. Ich wykonanie jest tak proste, że poradzi sobie z nimi kilkuletni urwisek, który nie chce usiedzieć w jednym miejscu.

Czego potrzebujemy?

 Aby wykonać ślicznego króliczka bądź kurczaczka z papieru potrzebne są:
  • arkusze kolorowego papieru
  • klej
  • ołówek
  • nożyczki
  • dziurkacz (aby wykonać małe kropeczki na oczy); opcjonalnie gotowe "oczy" możemy kupić w dobrych sklepach papierniczych

Do dzieła!

Aby wykonać papierowego króliczka wycinamy dwa paski z białego papieru, o szerokości około 3 cm. Długość jest praktycznie obojętna, gdyż to od nas zależeć będzie czy stworek ma być większy czy mniejszy. Z każdego z pasków sklejamy obręcz (pasek na głowę króliczka troszeczkę skróciłam) i łączymy obie obręcze ze sobą. Następnie przygotowujemy różowe "łapki" dla naszego zwierzaczka - taką jakby podpórkę, aby stabilnie stał i się nie przewracał. Kolejnym krokiem jest doklejenie oczu, noska, uśmiechu oraz wąsów. Tutaj radzę posłużyć się wyobraźnią - można stworzyć "standardowego" króliczka czy na przykład KRÓLIKA-CYKLOPA :) Kolejnym etapem jest wykonanie uszu. Wykonałam je również z papieru. Wycięłam biały prostokąt, odręcznie narysowałam "przerwę" między uszami i dokleiłam różowe "łatki". Tak przygotowane uszka umieściłam na czubku króliczej główki.

Dzieło mojego brata
Żeby wykonać kurczaczka (bądź kaczuszkę- w domu, podczas robienia tych arcydzieł wybuchła dyskusja na temat tego, czy są to kaczuszki czy kurczaczki) potrzebujemy żółtych obręczy z papieru. Po wykonaniu podobnych czynności, jak u królika, zamiast wąsów, nosa i uszu doklejamy dzióbek oraz skrzydełka. Dziubek wykonałam z kawałka papieru, wyciętego w kształcie deltoidu, skrzydełka to półkola, złożone w 1/3 długości.Gotowe :)


 I jak Wam się podoba?! :)

niedziela, 24 marca 2013

Wiosenne, łaciate ;)


Nareszcie powracam do pisania :D Ta długa przerwa spowodowana była grypą. Jednak teraz, wypoczęta mogę znów powrócić do pracy :D...Wiosna chyba naprawdę się obraziła i przynosi nam ciągle pogodę bliższą Bożemu Narodzeniu niż zbliżającej się wielkimi krokami Wielkanocy. Zeszłego roku, o tej porze, byłam na pierwszej, wiosennej przejażdżce rowerowej...teraz to w najlepszym przypadku można by wyjąć z piwnicy sanki :)  Całe szczęście wielkie świąteczne przygotowania, porządki w domu, pierwsze zakupy oraz dzisiejsza Niedziela Palmowa wprawiają nas w wielkanocny, a nie bożonarodzeniowy nastrój. Przez najbliższe dni postaram się podać Wam garść pomysłów, które bliższe będą wiośnie, niż zimie...z którą mam nadzieję pożegnamy się jak najprędzej.

Na początku muffiny. Dwukolorowe, łaciate, pozytywne. Prościutkie w wykonaniu, niezwykle smaczne i ładne.

SKŁADNIKI: 

  • 300 g mąki pszennej
  • szczypta soli
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 250 ml mleka
  • 120 g cukru 
  • 2 jajka
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 2 łyżki kakao
  • 6 łyżek oleju słonecznikowego

A TERAZ DO DZIEŁA

 Umieszczamy w jednej miseczce składniki sypkie (tylko bez kakao!), w drugiej z kolei tak zwane "mokre". Łączymy zawartość naczyń, wszystko dokładnie mieszając. Otrzymaną masę dzielimy na pół, do jednej części dodajemy kakao, aby otrzymać ciasto w pięknym, brązowym kolorze.
Do foremek, wyłożonych papilotkami, ostrożnie dodajemy ciasto. Robimy to na zmianę - trochę jasnego, trochę ciemnego. Formy przygotowane do pieczenia wkładamy do piekarnika, podgrzanego do 200 stopni. Trzymamy je tam około 20 minut. Czekamy do ostygnięcia i zajadamy ze smakiem, czekając na WIOSNĘ :)

niedziela, 10 marca 2013

Naleśniki

Jakie są zalety naleśników? Przede wszystkim prostota - wrzucamy wszystkie składniki do miski, dokładnie mieszamy, smażymy i liczymy na swoją inwencję twórczą w tworzeniu dodatków :) Co jeszcze? Oczywiście koszt - podstawowe składniki na naleśniki nie wymagają dużego nakładu finansowego. Jedyny problem (przynajmniej dla mnie),  to smażenie - naleśniki zawsze wychodzą mi za grube, za cienkie bądź o bliżej nieokreślonym kształcie. Całe szczęście nie odbija się to za bardzo na ich smaku. Wierzę jednak, że trening czyni mistrza i moje naleśniki po kilku próbach będą już idealne :D

 Przepis

SKŁADNIKI
  • szklanka mleka
  • 1/2 szklanki mąki
  • 1 jajko
  • łyżka oleju 
  • 1/3 szklanki gazowanej wody mineralnej
  • odrobina cukru i soli
  • dodatkowo odrobina oleju do smażenia

Tak,jak już wspomniałam na wstępie, do miseczki wlewamy mleko, dodajemy mąkę, jajka, olej, cukier i sól. Składniki dokładnie ze sobą mieszamy, tak, aby uzyskać jednolitą masę. Masa powinna uzyskać konsystencję gęstej śmietany i dobrze rozlewać się na patelni. Jeżeli wyjdzie za rzadka (wszystko zależy od rodzaju mąki), to dodajemy więcej mąki - gdy za gęsta, to odrobinę mleka. Za pomocą chochli (takiej do zupy) nalewamy ciasto na rozgrzaną patelnię, z odrobiną oleju. Kiedy ciasto zacznie "odchodzić" od patelni, przewracamy je na drugą stronę. Należy robić to bardzo delikatnie, tak, aby naleśnik się nie przełamał. 

 

Jak podawać?

Naleśniki możemy podać na słodko, na przykład z konfiturami czy dżemem. Możemy również przygotować farsz z twarożku, z odrobiną cukru pudru i cukru wanilinowego. Twarożek wkładamy do naleśnika, zawijamy i przysmażamy na masełku. Po ułożeniu na talerzu, polewamy słodką śmietanką.

Dla amatorów dań niesłodkich, mam propozycję naleśników z pieczarkami. Podsmażamy pieczarki z odrobiną cebulki i szczyptą soli. Wkładamy do naleśnika, posypujemy startym serem, układamy w brytfannie i chwilkę podpiekamy w piekarniku. Szybkie i smaczne!

Macie inne pomysły na podanie naleśników?! :D



piątek, 8 marca 2013

Soda bardzo oczyszczona:)


O jej "mocy" wiedziały nasze prababcie i skrzętnie ją wykorzystywały. Nasze pokolenie, zapatrzone w ekran (czy telewizor czy monitor komputera), ciągle łyka wszelkie "nowinki", zupełnie zapominając o jej istnieniu. A nie dość, że jest niedroga, to na dodatek skuteczna - sprawdziłam na własnej skórze :D O czym mowa? O sodzie oczyszczonej!

1. Usuwa nieprzyjemne zapachy

Nieraz, po krojeniu cebuli czy czosnku, na dłoniach pozostaje ich specyficzny zapach, który irytuje mnie na każdym kroku. Aby się go pozbyć, nabieram garstkę sody, oprószam nią wilgotne dłonie, wcieram jak mydło, po czym spłukuję. Efekt niewyobrażalny!
źródło zdjęcia: www.megapedia.pl
Można również użyć sody, aby pozbyć się nieprzyjemnego zapachu w mieszkaniu czy nawet w lodówce. Otwarty słoiczek z sodą umieszczamy w miejscu, gdzie zapach jest nie do zniesienia i w prosty sposób się go pozbywamy. 

2. Idealna do czyszczenia powierzchni w łazience i kuchni

Wystarczy zrobić coś na kształt pasty - mniej więcej do trzech miarek sody dodać jedną miarkę wody. Taki specyfik idealnie usunie kamień, który osadza się między płytkami, na zlewie czy słuchawce prysznicowej. I na dodatek nie ma "duszącego" zapachu, jak wiele chemikaliów używanych do sprzątania.

3. Na piekące miejsca

"Pasta", o której wspomniałam wcześniej jest również świetnym lekarstwem na piekące miejsca. Po użądleniu przez owada albo za długim leżeniu na słońcu, wystarczy przygotowaną z sody i wody papkę nałożyć na "urazowe" miejsce. Naprawdę pomaga :)

4. Do czyszczenia biżuterii

Aby oczyścić zaśniedziałą, srebrną biżuterię wystarcza odrobina pasty z sody, z dodatkiem wody. Do oczyszczenia  złotej – roztwór sody i octu. Trzeba jednak uważać na kamienie i ewentualnie dodatki w naszych ozdobach - pod wpływem tych "mieszanin" mogę stracić barwę.

5. Płukania gardła

Porada od mojej babci, która dzwoniąc gdy chorowała, kazała mi się tak leczyć :) Podczas anginy czy infekcji gardła należy przygotować roztwór sody z wodą i płukać nim gardło. Do szklanki ciepłej wody wsypujemy łyżeczkę sody i gotowe! Jednak, aby efekt był lepszy, należy powtarzać czynność płukania regularnie :)

6. Peeling 

Idealny peeling twarzy oraz całego ciała. Efekt podobny do peelingu z drogerii, ale mamy pewność, że nie zawiera ani kropli alkoholu, który nie jest dobry dla naszej skóry.

Czyżby soda nie była białym złotem? Znacie jeszcze inne jej zastosowania? A może, z którymś się nie zgadzacie? Czekam z niecierpliwością na komentarze :D   

wtorek, 5 marca 2013

Kucharz idealny!

Nie każdy umie pichcić, nie każdy wierzy, że potrafi. A najważniejsze są chęci oraz podejście do tematu :) Sama nie jestem mistrzem kuchni, chociaż bardzo się staram, eksperymentuję, to zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że coś jest niesłone (sól używam tylko w ostateczności) albo podejrzanie wyglądające. Jednak nie poddaję się, bo to po prostu lubię! Warto spróbować się przełamać :)

Sprawdź, co lubią współbiesiadnicy

Nie kombinuj z wyszukanymi przepisami, jeżeli Twoi współlokatorzy mają raczej tradycyjne gusta. I na odwrót - jeżeli ludzie, z którymi będziesz ucztował uwielbiają nowości - zaserwuj im je! Możesz obserwować ich wybory w restauracjach, a przede wszystkim pytać na co mają ochotę. Zadawanie takiego pytania jest idealnym sposobem mojej mamy - przygotowuje nam te pyszności, na które mamy chęć:)


Czytaj uważnie cały przepis

Jeżeli nie jesteś pewny swoich umiejętności - korzystaj z przepisów i dokładnie się ich trzymaj. Osoby, które stworzyły receptę na danie, na pewno kilkakrotnie ją wypróbowały...Przyda się tu również BARDZO umiejętność czytania ze zrozumieniem; podczas wspólnego pieczenia babeczek, kolega podał, że należy wlać litr mleka. Taka ilość rzeczywiście była przydatna, ale na 4 porcje ciasta :D Stworzyliśmy więc z moimi znajomymi ponad osiemdziesiąt babeczek :)


Nie poddawaj się!

Jeżeli jesteś fanem gotowania, niedocenianym przez otoczenie, to głowa do góry! Gotuj, gotuj i jeszcze raz gotuj. Najważniejsze jest, aby Tobie sprawiało to przyjemność :)

  Żartobliwie, na koniec kulinarny popis, znaleziony w sieci. Jak widać, KAŻDY MOŻE GOTOWAĆ :D

piątek, 1 marca 2013

Koko-koko-kokosowe

Jestem zwolenniczką robienia czegoś z niczego, najlepiej jak najszybciej i ze wspaniałym efektem. Te muffiny mogę całkowicie polecić, jako spełniające każde z kryterium. Wrzucamy wszystko do miseczki, mieszamy, pieczemy, jemy i podajemy :) Idealne na spotkania z przyjaciółmi albo na drugie śniadanie. Kiedy przyniosłam je świeże do szkoły, po kilku minutach zostałam z pustym pudełkiem i okruszkami...dobrze, że chociaż smakowały :D



SKŁADNIKI:
  • 70 g cukru
  • 150 g mąki
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 jajka
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej (jeżeli dodamy odrobinę więcej, muffiny urosną większe)
  • 9 łyżek wiórków kokosowych
  • 120 g roztopionego masła
  • odrobina soku z cytryny
  • szczypta soli 

W miseczce umieszczamy na początku składniki suche, mieszamy je ze sobą. Następnie dodajemy wszystkie składniki "mokre" (to znaczy masło i sok z cytryny) i dokładnie wszystko mieszamy, aby otrzymać dość gęstą masę, w pięknym kolorze. Przygotowujemy foremki, w których umieszczamy papilotki. Wlewamy powstałe ciasto do foremek (papilotek), tak aby każdą zapełnić powyżej połowy. Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika, na około 15-20 minut. Prawda, że proste?



Jeżeli macie zdjęcia swoich słodkich, prostych "muffinowych" (i nie tylko) wypieków i chcecie się nimi pochwalić, prześlijcie je do mnie razem z przepisem na adres: bathandcookie@gmail.com Umieszczę na pewno :D

wtorek, 26 lutego 2013

Kubas, kubek, kubeczek...

Dostaliście kiedyś w prezencie kubek? Albo podarowaliście takowy komuś? Podczas jednego z moich przyjęć urodzinowych wśród prezentów znalazłam około czterech. Szczerze mówiąc, to ucieszyłam się z takich podarków, bo piję herbatę w dużych ilościach i lubię wybrać kolor i kształt kubka, w którym ją zaparzę. Jednak wtedy ktoś z moich znajomych skomentował, że kubek to prezent awaryjny - nie masz, co kupić, kupujesz kubek. Zaczęłam zastanawiać się nad sensem tej wypowiedzi i doszłam do wniosku, że "kubkowy" prezent wcale nie musi być ostatnią deską ratunku.

Po pierwsze - kubek z wyjazdu

 

Kto nie chciałby dostać oryginalnej, porcelanowej filiżanki z Chin albo przepięknie zdobionej prosto z Moskwy?  A może ręcznie malowane dzieło, prosto     z Krupówek ? Każdy z takich kubeczków czy filiżanek jest "nośnikiem" czyiś wspomnień czy przygód. Podczas powrotu z Turcji, kilka lat temu, w miałam w plecaku ręcznie zdobione kubeczki dla dziadków. Pani celnik nie chciała uwierzyć jednak, że to glina i wypakowała cały plecak, aby przejrzeć jego zawartość. Dlatego też na lotnisko spędziliśmy więcej czasu niż na pokładzie samolotu.:)

Następnie - kolekcja

 

W szkole podstawowej razem z koleżankami zbierałyśmy przedmioty z kolekcji niemieckiej firmy NICI. Były to piórniki, długopisy, przytulanki oraz oczywiście kubki. Dla każdej z nas "kubek z NICI" był jednym z najwspanialszych prezentów. Jedna z dziewcząt z klasy miała nawet półeczkę w swoim pokoju, zarezerwowaną tylko na kubki z tej kolekcji.
Będąc w liceum, dostałam kubek niemieckiej firmy od mojej przyjaciółki (jest zaprezentowany na zdjęciu).  Przypomina mi właśnie "podstawówkowe" czasy, kiedy piję w nim ulubione kakao.

 


 

I jeszcze - stylowy podarunek

 

źródło zdjęcia: www.ceneo.pl
Na przykład piękny kubek, filiżanka czy cały zestaw śniadaniowy. Polskie firmy, trudzące się tworzeniem cudów z porcelany czy ceramiki mają gamę pięknych produktów do zaoferowania. Najbardziej znane, z długoletnią tradycją to przedsiębiorstwa z Bolesławca, Ćmielowa i Chodzieży. Taki podarunek na pewno zostanie doceniony - jest po prostu z klasą. Na allegro znajdziemy uroczą filiżankę  nawet za 20 złotych...a trzeba przyznać, że jest w czym wybierać :D
Piękna porcelana może być również wspaniałym prezentem dla młodej pary. Pomysły na podarunki z okazji ślubu opiszę wkrótce.


A może własnoręcznie?


Wspaniałym prezentem jest kubek, który zrobimy sami. Zakupienie naczynia w jednolitym kolorze i farbek do malowania (najodpowiedniejsze będą te do malowania na szkle lub specjalnie przystosowane do na przykład ceramiki) to kwestia kilkudziesięciu złotych. A arcydzieła, które możemy stworzyć - bezcenne. Liczy się przede wszystkim chęć do działania i kreatywność :)

 

Moim zdaniem mit mówiący, że kubek (czy filiżanka) to podarunek awaryjny, został obalony :D. A jakie jest Wasze zdanie - kubek na prezent to dobry pomysł czy raczej tandeta? 


niedziela, 24 lutego 2013

Guma do żucia

Przez długi czas żucie gumy było dla mnie formą odstresowania. Jednak głównym zastosowaniem jej jest oczywiście szybkie odświeżenie oddechu. Istnieje kilka, łatwych do przestrzegania zasad dotyczących żucia gumy. Warto je poznać :)

źródło zdjęcia: http://pacjenci.dentonet.pl/
Gumę żujemy przede wszystkim dyskretnie. Nie należy otwierać ust na całą ich szerokość, a do tego cmokać, ciamkać czy wydawać inne, nieprzyjemne odgłosy. Co do robienia balonów, jest to niewskazane w towarzystwie - istnieje bowiem ryzyko, że kawałeczki gumy zostaną nam na twarzy :)

Ważną kwestią jest również pozbywanie się gumy. Nie powinniśmy jej bez oporów wypluwać na chodnik czy brać w palce i przyklejać do mebli czy ścian. Jeżeli guma jest listkowana, to każdy jej listek pakowany jest oddzielnie, w papierek. Zużytą gumę umieszczamy po prostu w papierku i tak zapakowaną wrzucamy do kosza. Możemy zamiast papierka użyć chusteczki czy kawałka gazety.

A kiedy żuć nie powinniśmy? Przede wszystkim podczas oficjalnego spotkania, rozmów biznesowych czy konwersacji z osobami starszymi (często są bardzo wrażliwe na to, że młodzież żuje gumę). Nasi współrozmówcy mogą się czuć przez nas w ten sposób lekceważeni. Żuć nie powinniśmy również w muzeach, kościołach czy na przykład teatrze. Takie zachowanie może świadczyć o braku kultury osobistej.

piątek, 22 lutego 2013

Cookies!


Przepis na najprostsze ciasteczka, jakie kiedykolwiek robiłam. Smakiem przypominają te, które możemy znaleźć w Subway'u. Czekoladę można zastąpić ulubionymi bakaliami czy orzechami.
Idealne do gorącej herbaty, po powrocie do domu w zimowy dzień. Wspaniały pomysł na upominek - ciasteczka ukryte w ozdobnym pudełku i przewiązane śliczną kokardką będą na pewno ciekawsze niż czekolada, którą zazwyczaj "dorzuca się" do prezentu.


SKŁADNIKI:
  • niepełna szklanka cukru
  • 1 kostka miękkiego masła
  • 2.5 szklanki mąki
  • 1.5 tabliczki czekolady (używam zazwyczaj mlecznej)
  • 1 jajko (jeżeli małe to dwa)
  • po pół 0,5 łyżeczki sody i soli

Na początku ucieramy masło z cukrem, najwygodniej i najszybciej mikserem. Drobno kroimy czekoladę Do słodkiej masy dodajemy jajko, mąkę oraz sodę i sól. Mieszamy wszystko razem, ewentualnie możemy zmiksować. Do powstałego ciasta dodajemy kawałki czekolady i ponownie mieszamy.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Umieszczamy na blasze arkusz papieru do pieczenia, na nim układamy kawałki ciasta, uformowanego w niewielkie, owalne placuszki. Powinny znajdować się w odstępie, gdyż ciasteczka szybko rosną. Pieczemy je ok. 10 -15 minut. Gotowe - szybkie, proste i smaczne :>

wtorek, 19 lutego 2013

Urodzinowy prezent dla przyjaciółki

Prezenty to ulubiona część urodzin, świąt i innych imprez wielu z nas. Cudownie jest zostać obdarowanym, jednak jeszcze więcej radości daje podarowanie prezentu. Tylko jak pozytywnie zaskoczyć przyjaciółkę, dając jej coś przydatnego, ładnego
i jednocześnie oryginalnego.

Zeszłej zimy zostałam zaproszona na urodziny do mojej serdecznej koleżanki. Uroczystość "na słodko" - mnóstwo muffinów,przepysznych ciast i ciasteczek. Solenizantka jest osobą niezwykle pomysłową, więc chciałam, aby mój prezent  zaskoczył ją tak, jak Hania potrafi zaskoczyć mnie. Po wielu godzinach rozmyślania, pomysł przyszedł sam. Zakupiłam w sklepie zoologicznym wielką, szklaną kulę, do której wrzuciłam 365 sentencji i cytatów, znalezionych w ulubionych książkach i internecie. Moim zamierzeniem było, aby Hania codziennie rano, aż do następnych urodzin, wyciągała jedną karteczkę ze zdaniem na dany dzień. I tak, na kilka dni przed egzaminami wylosowała cytat: "Po pierwsze - uczyć się, po drugie - uczyć się i po trzecie - uczyć się!".
Pomysł tak jej się spodobał, że po wyciągnięciu wszystkich karteczek, wrzuciła do kuli nowe - tym razem po angielsku;)



Innym moim pomysłem na prezent był wyszywany haftem matematycznym obraz. Wykonałam go z użyciem kordonka i specjalnie do niego przystosowanych igieł. Szablon zaprojektowałam sama, inspirując się zdjęciami z internetu. Moja kumpela zupełnie nie spodziewała się takiego podarunku.



Sama również otrzymałam wiele wspaniałych prezentów wykonanych przez moje kumpele. Na osiemnaste urodziny dostałam wielki, ręcznie robiony "obrazo-plakat" z Beatlesami, a rok później - ręcznie robione kolczyki oraz piękne śliczne babeczki, na których znajdowały się literki tworzące napis "STO LAT".

 Już niedługo czekają mnie kolejne godziny zastanawiania się nad tym, co wspaniałego mogłabym podarować moim koleżankom na urodziny. Jednak nie narzekam, wręcz przeciwnie - LUBIĘ TO!

Do biegu, gotowi...START!

Co tu dużo pisać...będzie o gotowaniu, pieczeniu, przygotowaniu przyjęć, ubieraniu się. Trochę savoir vivre'u, trochę porad i pomysłów. Enjoy!